Czy akceptujesz Cookies (ciasteczka)? UWAGA! Serwis wykorzystuje pliki cookie, jeśli nie wyrażasz na to zgody zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.
.

Wiemy doskonale jakich wyjątkowych uczuć możemy doznać odnajdując ślady z przeszłości. Odnajdując miejsca w których żyli nasi dziadkowie, czujemy ich obecność i zaczynamy wyobrażać sobie ówczesne życie. Dlatego zawsze z przyjemnością pomagamy każdemu kto czuje podobnie.

 

Niezwykłe spotkanie miało miejsce 22 września. Trzy panie ze starą pocztówką w ręku, przedstawiającą nieistniejący kościół ewangelicko-augsburski, przywędrowały w okolice kościoła katolickiego. Okazało się to wielce szczęśliwe miejsce, bowiem dowiedział się o tym mieszkający przecież obok nasz kolega Jan Łukasiewicz. Spotkał się z paniami i oprowadził

je po mieście, a tak zrelacjonował spotkanie.

Jedna z Pań to Myira z domu Zawadzka, przyjechała do Chodcza z Chicago w USA.

W naszym mieście mieszkali jej dziadkowie Abraham i Sara Zawadzcy, tu urodził się jej ojciec Aleksander. Około 1912 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, a tam urodziła się Myira. Jej dziadkowie byli właścicielami tartaku w Chodczu i mieszkali na rogu ulic 19-go Stycznia (dawniej Wspólna) - pl.Kościuszki lub 19-go Stycznia ? Warszawska, niestety nie ma pewności. Przyjechała pierwszy raz do Chodcza aby zobaczyć miasto

z którego pochodzi jej rodzina. Z zainteresowaniem wysłuchały opowieści o historii miasta

i Holocauście chodeckich Żydów, korzystała z tłumaczenia jednej z Pań ponieważ nie zna języka polskiego. Zainteresowała je również niezwykła historia Romana Haltera, jednego

z kilku Żydów z Chodcza, którzy przeżyli II Wojnę Światową. Byliśmy w miejscu gdzie był kirkut (ulica Polna) i stała synagoga (przy pl.Kościuszki). Piękna pogoda pozwoliła na spacer po mieście i nad naszym jeziorem. Schodząc ulicą Ogrodową zwróciły uwagę na dawny pałacyk i oficynę Boryssowiczów. Panie zaskoczone były pozytywnie wielkością, urodą

i czystością naszego jeziora oraz pięknym pomostem. Przy tak pięknej pogodzie było trudno się z nimi nie zgodzić.

Po odjeździe Pań próbowaliśmy ustalić przy którym narożniku ulicy 19-go Stycznia mieszkali dziadkowie Zawadzcy. Skorzystaliśmy z książki Tomasza Kawskiego ?Gminy żydowskie pogranicza Wielkopolski, Mazowsza i Pomorza w latach 1918 ? 1942?. Według spisu wyborców Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Chodczu z 13 maja 1925, przy ulicy Warszawska 1 mieszkali kupcy - Zawadzki Szlama i Zawadzki Szoel a przy ulicy Wspólnej 1

- kupiec Zawadzki Zazail. Nie znając koligacji rodzinnych nie sposób ustalić, gdzie mieszkali dziadkowie Sara i Abraham.

Nasuwa się w tym miejscu jeszcze jedna historia. Kiedyś w rozmowie z kolegą z naszego bractwa Pan Klemens Paczkowski opowiedział, że z rodziny Zawadzkich zamieszkałych na rogu ulica 19-go Stycznia ? Warszawska przeżyły okupacje dwie siostry Zawadzkie. Przyjechały do Chodcza około 1946 roku ale na krótko, sprzedały dom i wyjechały do Stanów Zjednoczonych. Trudno zweryfikować te informacje, nie ma rodzin, nie ma dokumentów, hitlerowcy wymordowali i zatarli ślady po 1/3 społeczności Chodcza.

Wszelkie prawa do kopiowania, rozpowszechniania lub sprzedaży zastrzeżone - Bractwo Miłośników Ziemi Chodeckiej.
Will Be Smart - automatyka domowa | Administracja